4Risk

Odwiedzona przez Ciebie strona internetowa korzysta z tzw. cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Zamknij komunikat.

Strona główna » Ziemia » Sandboarding

Sandboarding

Sandboarding w Peru
Jednym z najlepszych miejsc na świecie do zjeżdżania na desce z ogromnych wydm jest peruwiańska Huacachina. Ta naturalna oaza z laguną znajduje się 5 km od miasta Ica. Duna Grande będąca najwyższą wydmą w Peru (924 m) i drugą pod względem wielkości na świecie (po argentyńskiej Duna Federico Kirbus (1230 m) znajduje się w właśnie w regionie Ica. Dla porównania Łączka – wydma w Słowińskim Parku Narodowym ma 30 m.



Konałem z ciekawości, jak zjeżdża się po piasku. Wypożyczyliśmy deski w hostelu i pognaliśmy na wydmy. Było późne popołudnie, a to najdogodniejsza pora na sandboarding. Piach nie jest już tak gorący, jak w środku dnia. Poza jazdą na stojąco, można również siedzieć na desce albo leżeć na brzuchu. Po wejściu ma szczyt wydmy, przed każdym zjazdem trzeba natrzeć deskę świeczką, żeby umożliwić poślizg. Sandboarding to genialna zabawa. Z dobrze nasmarowaną i solidnie przypiętą do butów deską nabierałem sporych prędkości. Przydają się okulary przeciwsłoneczne, ale też bandana ma twarz, żeby nie najeść się piachu. Lepiej uważać na aparat, bo jeśli nie jest przeznaczony do sportów ekstremalnych, wszędobylski i drobniutki piasek łatwo dostanie się do obiektywu i uszkodzi go. Gdy zaczęło zmierzchać, weszliśmy na jedną z wydm, aby obejrzeć zachód słońca. Zmrok zapadający nad rozległymi pustkowami to cudowny spektakl.



Uroku Huacachinie odejmują tylko śmieci zalegające na wydmach. Zostawiają je coraz liczniej przybywający turyści. Codziennie późnym popołudniem organizowane są wycieczki na safari wielkimi ryczącymi pojazdami przeznaczonymi do jazdy po trudnym terenie. Buggy zabierają po 10 osób. Biorąc udział w takim wyjeździe nie trzeba samemu wchodzić na wydmy. Kierowca zawozi grupę na górę. Zjeżdżać można na zwykłych deskach z paskami na rzepy. Najlepiej mieć półbuty, nie japonki czy sandały. Dla osób, które wcześniej zjeżdżały na snowboardzie i czują się pewnie w tym sporcie, istnieje możliwość wypożyczenia deski z butami. Pomimo tego, że sandboarding wydaje się bezpieczny (szczególnie gdy ogląda się profesjonalistów), łatwo można się poturbować. Upadki na piach bywają naprawdę bolesne. Należy również uważać na buggy. Kilka lat temu w Huacachina doszło do tragedii i zginął jeden z surferów, bo najechał na niego rozpędzony pojazd.



Huacachina jest typowo turystyczną osadą. Nie ma tam nawet sklepów z prawdziwego zdarzenia ani jadłodajni dla lokalnych. Jest za to sporo restauracji i barów. Po emocjonującym popołudniu, wieczorem poszliśmy do baru spróbować pisco souer – najpopularniejszego peruwiańskiego drinka. Sandboarding to sport ekstremalny, który nie zrujnuje kieszeni. Wypożyczenie deski kosztowało 5 soli, czyli niecałe 6 zł.

Autor: Arek Braniewski / arekbraniewski.com



Copyright © 2000-2016 Kazimierz Pawłowski | kontakt | współpraca | partnerzy | reklama
design ivento - dedykowane systemy cms identyfikacja wizualna